Zabrzmiał ostatni dzwonek, plecak z podręcznikami poszedł w kąt, zeszyty na makulaturę, a młody człowiek poczuł wolność i dorosłość. Przez pierwsze dni czuje się panem świata. Imprezuje, spotyka z przyjaciółmi, cieszy perspektywą decydowania o sobie, marzy o karierze, sukcesie i super pracy.
Jeszcze nie wertuje ofert pracy, nie czyta wszystkich ogłoszeń, nie martwi się przyszłością.
Wreszcie, prędzej czy później nadchodzi otrzeźwienie i trzeba zejść z obłoków na ziemię.
Oto młody człowiek siada przy komputerze, znajduje ofertę pracy o jakiej marzył i … dopada go pytanie:
Podanie o pracę jak napisać ?
Okazuje się nagle, że wcale nie jest tak, że szkolna wiedza do niczego się nie przydaje. Otworzenie nowego dokumentu w Wordzie nie wystarczy, trzeba go jeszcze czymś wypełnić. Tylko czym?
A wystarczyło uważać na lekcjach języka polskiego, gdy nauczyciel cierpliwie i wielokrotnie powtarzał wszystkie elementy tej formy wypowiedzi użytkowej.
Młody człowiek sięga po rzucony w kąt zeszyt, kartkuje zapisane czasem notatki lub znów sięga po zasoby internetu i znajduje wzór podania.
Wpada w euforię, dobrze wyuczonym ruchem robi „kopiuj wklej” . Wstawia swoje dane osobowe, wysyła dokument mailem na podany w ogłoszeniu adres i czeka. Czeka. Czeka.
Upragniona odpowiedź nie nadchodzi. Dlaczego?
Czas sięgnąć w głębsze zasoby i nie ograniczyć się do zwykłego skopiowania pierwszego wyświetlonego dokumentu. Upragniony pracodawca dostaje setki takich samych podań o pracę i jeśli nie zobaczy odrobiny wysiłku włożonego w napisanie prośby, nawet nie czyta reszty.
Bo po co mu pracownik pozbawiony kreatywności, umiejętności myślenia, idący na łatwiznę, korzystający bezmyślnie z cudzych wzorów?
Coraz częściej pracodawca i specjaliści od PR wymagają od kandydata na pracownika czegoś więcej niż tylko umiejętności posługiwania się klawiszami Ctrl c i Ctrl v.
Młody człowiek pogrzebał w zasobach internetowych i zasiadł ponownie nad białym arkuszem z rozszerzeniem doc.
Podanie o pracę jak napisać? – siedzi i myśli.
Pobrał kreator albo wzór dokumentu.
W prawym górnym rogu umieścił miejscowość i datę. W lewym imię, nazwisko, dane adresowe.
Poniżej daty, zaczynając o środka wpisał dane wymarzonego pracodawcy.
Zatytułował dokument: Podanie o pracę.
I co dalej? Pustka. Okazuje się, że to, co w szkole wydawało się banalne i niewarte zapamiętania, teraz w praktyce, w życiowej potrzebie staje się trudne i skomplikowane.
Dalej trzeba sobie postawić pytania:
1. O jakie stanowisko się ubiegam?
2. Co mną kieruje?
3. Dlaczego chce właśnie tam pracować?
4. Jakie mam doświadczenie?
5. Jakie są moje kwalifikacje?
6. Jakie mam umiejętności?
7. Jakie cechy mojego charakteru mogą mi pomóc na stanowisku, o którym marzę?
8. Co może sprawić, że właśnie ja zostanę zatrudniony?
Dopiero po odpowiedzi na powyższe pytania można zasiąść do stworzenia wartościowego i ciekawego podania o pracę.
Pisząc je należy jednak uważać, żeby nie przesadzić. Doświadczony pracodawca bez problemu wyczyta fałsz i mijanie się z prawdą. Dodatkowo, jeśli nawet po przesłaniu podania z wyolbrzymionymi umiejętnościami młody człowiek zostanie zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną, ta odsłoni wszystkie jego słabe strony.
Co zatem jest ważne w podaniu o pracę?
Z punktu widzenia pracodawcy na pewno szczerość i prawdomówność. To jednak nie wystarczy. Pamiętać należy, że ważne jest pierwsze wrażenie. A to należy do estetyki.
Dokument musi być zatem napisany zgodnie z wzorcem. Test powinien być odpowiednio rozlokowany na stronie, z zachowanymi marginesami i wyjustowany obustronnie. Na dole należy umieścić własnoręczny podpis.
Podanie powinno być napisane poprawnie pod względem ortograficznym, interpunkcyjnym gramatycznym i stylistycznym. Zdarzają się pracodawcy, którzy po zauważeniu pierwszego błędu językowego wykluczają kandydata, uważając, że pisanie z błędami jest wyrazem braku szacunku dla pracodawcy.
W internecie można znaleźć mnóstwo przykładów tej formy wypowiedzi. Może zatem na zakończenie przytoczmy życiowy przykład, jak nie powinno to wyglądać.
Jakiś czas temu do biura zakładu pracy wpłynęło podanie o pracę.
Kandydatka na pracownicę postawiła na kreatywność i wyróżnienie się z tłumu. Napisała więc podanie ręcznie (najczęściej spotyka się już podania pisane komputerowo i wysyłane drogą elektroniczną) na papierze kancelaryjnym.
Swoje podanie ozdobiła… kolorowymi kwiatkami narysowanymi kredkami. W swoim podaniu wymieniła kilka stanowisk, na których mogłaby pracować, z tym, że połowy z nich w owym miejscu pracy w ogóle nie było!
Oczywiście przyciągnęła wzrok, a nawet rozbawiła do łez pracownika odbierającego urzędową korespondencję, ale taki sposób zwrócenia na siebie uwagi nie znalazł akceptacji w oczach rekruterów.
Kandydatka została oceniona jako osoba niepoważna i lekkomyślna. I choć z podania wynikało, że posiada kwalifikacje i doświadczenie do pracy na stanowisku, na którym akurat był wakat, to jej podanie zostało odrzucone.